SPIS TREŚCI
„Ile to chemii jest w tej żywności!!!”, można często usłyszeć od osób, które widzą oznaczenia „E” na etykietach. Jeżeli zamienimy e dodatki na nazwy zwyczajowe, które te osoby kojarzą (np. karoteny, kwas askorbinowy), to już takich komentarzy nie usłyszymy.
Producenci mogą umieszczać informację o składnikach na etykietach za pomocą 2 systemów (podawanie jako numer E lub jako pełna nazwa dodatku).
No właśnie czym są E dodatki”?
System znakowania „E” został wprowadzony przez Komitet Naukowy Technologii Żywności i został zaakceptowany przez Parlament Europejski. Ma na celu unormowanie nazewnictwa w całej Unii Europejskie (aby były zrozumiane dla każdego bez względu na to, jakim językiem się posługuje).
Po co te całe E dodatki?
Jeżeli idziesz do sklepu i masz do wyboru produkty od różnych producentów, to na co zwracasz uwagę? Wygląd, jakość, termin przydatności do spożycia? Producenci to osiągają za pomocą konserwantów, barwników, przeciwutleniaczy. Alternatywą są oczywiście naturalne metody jak gotowanie, kiszenie, pasteryzacja, ale czy da się je zastosować do każdego produktu i czy efekty będą takie same?
Dodatki mogą być pochodzenia naturalnego, np. z organizmów zwierząt, roślin czy też drożdży. Mogą również być sztuczne (syntezowane przez człowieka i o strukturze nieodpowiadającej żadnym związkom występującym naturalnie) czy też identyczne z naturalnymi tzn. syntezowane przez człowieka, ale o identycznej strukturze chemicznej do związków naturalnych.
Jedno jest pewne, nie mogą szkodzić!!!
Ilości dodatków do żywności nie mogą przekraczać norm oraz powodować chorób i niekorzystnych zmian w organizmie. Sól, cukier czy alkohol także w nadmiernych ilościach szkodzą, ale to nie oznacza, że muszą być zakazane.
Oczywiście często producenci stosują zbyt wiele dodatków do żywności i takie produkty omijajmy!
Czytajmy etykiety z głową i sprawdzajmy, co oznacza dany numer E-dodatku. Nie przekreślajmy produktu, tylko dlatego, że producent użył sformułowania np. E160a zamiast karoteny.